czwartek, 19 czerwiec 2014 16:17

19 czerwca 2014 roku

Napisał

Dzień konferencji.

Najpierw PDT. Teoretyczny premier się spóźnił, po czym oznajmił, że... jemu tylko zależy na ujawnieniu całości taśm. I pewnie po to były im pliki. Logiczne. Oczywiście oryginały nagrań. W przypadku czarnych skrzynek oryginały są zbędne.

Następnie oznajmił, że nic nie wie o zatrzymaniu Bosaka i Winnickiego, nie zdymisjonuje Sienkiewicza, sam też do dymisji się nie poda. Choć nie wykluczył przedterminowych wyborów.

Tradycyjnie dużo słów i minimum treści.

Ostateczny cios otrzymał na końcu od Olejnik... „Nie znam państwa demokratycznego, gdzie siłowo wchodzi służba i prokuratura, to się pierwszy raz wydarzyło od 89 roku. Całe środowisko dziennikarskie jest przeciwko panu. Przykro mi” - powiedziała. Patrząc na Tuska wiem już jaką minę miał Juliusz Cezar widząc Brutusa. Zdaje się, że Donek zdał sobie sprawę, że to koniec. A przecież do uczciwej roboty nie pójdzie. Bo niby jak w wieku 60 lat się wszystkiego od nowa uczyć?

Przy Donku na ta chwile zostali wyłącznie funkcjonariusze GóWna pod dowództwem generalissimusa Żakowskiego. Oraz Tomasz Wołek. Nikt więcej. I kompletnie nikt poważny.

Seremet też zwołał sobie konferencję. Bo niby dlaczego nie. Oczywiście żadnych błędów i nieprawidłowości nie dostrzegł, a wszystko odbywało się zgodnie z prawem.

Całkiem co innego twierdzą Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

„Tego rodzaju metody śledztwa są nie do zaakceptowania, ponieważ wpływają zniechęcająco na dziennikarstwo śledcze i mogą tłumić wolność słowa” oświadczyła Dunja Mijatović w opublikowanym przez OBWE komunikacie, dotyczącym środowego przeszukania redakcji „Wprost”.
Ale to są zapewne organizacje PiSowsko-faszystowskie.

Naczelna Rada Adwokacka w swojej uchwale również nie pochwala wczorajszego sukcesu IIIRP: „Naruszenie tajemnicy dziennikarskiej oraz utrudnianie lub tłumienie krytyki prasowej nie może być tolerowane i akceptowane bowiem bezpośrednio zagraża fundamentom demokratycznego państwa prawa”.

Nawet Nałęcz nie wykazał zrozumienia.

Zdaje się, że Donek ma problem po którym się nie podniesie. Ciekawe tylko co ma na niego Bartuś, że wciąż jest ministrem. Co naprawdę mocno zdziwiło Stokrotkę.


I to tyle. Jak ktoś ma ochotę niech sobie posłucha całości spotkania Belki z Idącym-Po-Kiboli-i-Dziennikarzy. Mi się nie chce. Wiem jak lepiej spędzić 2 godziny. Poczekam aż ktoś to spisze. Do poniedziałku.

Czytany 1017 razy