W sobotę ulicami Warszawy – konkretnie 2 kilometrowym odcinkiem ulic przemaszerował „Marsz Wolności”. Tradycyjnie Grzechu, Kaśka i reszta menażerii zapowiadali czego to nie zrobią, jak już wygrają wybory.
Organizatorzy podali, że było 50 tysięcy ludzi. 50 tysięcy ludzi z lotu ptaka wygląda tak:
Przypomnę, że 60 tysięcy ludzi na Marszu Niepodległości wygląda tak:
A na koniec tego tematu jeszcze internetowy mix wynaturzeń kandydata Trzaskowskiego ze zdjęciem z Marszu Wolności.
Z programu „Woronicza 17” wyszli ostentacyjnie Misiło, Halicki i Struzik. Dlatego, że Rachoń zapytał o burdel w mieszkaniu Gawłowskiego. Oficjalnie, bo jakikms cudem bardzo szybko poinformowali o konferencji prasowej. Cóż, w „Ranczu” Senator Kozioł tez wychodził z telewizji, a potem został prezydentem. Tylko, to było w serialu, a za Koziołem stał Czerepach. Za takim Misiło stoją Agresorka i Lunauer.
A burdel u Gawłowskiego nie polega na tym, że tym nie zdążył odkurzyć zanim go zamknęli, ale na tym, że w jednym z należących do niego mieszkań działa agencja towarzyska. Żona posła twierdzi, że „pani, która wynajęła to mieszkanie prowadzi usługi kulinarne” i, że nic o sprawie agencji nie wie. W zasadzie tak – lodziarnię. Co najciekawsze naprawdę mogli nie wiedzieć co tam się odstawia. Jeśli kasa wpływała regularnie to po co zaglądać do wynajmowanego mieszkania?
W Pobierowie uczestników konferencji o niejakim Karolu Marxie (wielkim filozofie jak raczyła zauważyć Madzia Środa) odwiedziła policja – na polecenie prokuratury. Sprawdzali czy nie dochodzi do propagowania ustrojów totalitarnych, spisali notatkę i poszli. Wystarczy pomyśleć i wyciągnąć wnioski, że ktoś prokuraturę powiadomił o imprezie, a prokuratura zareagowała. Oczywiście nakręcający aferę Zandberg z Mieszkowskim do tak prostych wniosków dojść nie potrafią i krzyczą o „uciskaniu naukowców”.
IBRIS przeprowadził sondaż. PiS – 27,6%, PO – 27,3%, odradzające się SLD – 10,4%. Do Sejmu weszłyby jeszcze PSL i Kukizy. Nowocześmieszni osiągnęli imponujący wynik 2,9%. Kaśka, aleś mi zaimponowała w tej chwili!
Marian Kowalski wymyślił, że zostanie prezydenta Lublina. Nie sadzę żeby lubelski suweren podzielił ten pomysł.
W podpoznańskich Pobiedziskach, wezwani do leżącego na ulicy mężczyzny, policjanci wpadli na genialny pomysł wywiezienia pijanego do lasu. Mężczyzna zmarł. Zaprawdę można być dumnym z takiej interwencji. I nie, za głupotę policjantów nie odpowiada Jojo Brudziński. Obstawiałbym dziwne naciski przełożonych. Lub debilizm.
A jak jesteśmy w Wielkopolsce to szczególnie zaimponował niejaki Emir Dilaver. To piłkarz Lecha Poznań. Mecz ligowy pomiędzy Wisłą Kraków, a Lechem spędził na ławce rezerwowych, gdyż trener nie chciał ryzykować otrzymania przez niego żółtej kartki eliminującego piłkarza z meczu ostatniej kolejki z Legią. Austriak postanowił jednak udowodnić, że niemożliwe nie istnieje i w 6 minucie doliczonego czasu gry dostał żółtą kartkę za przepychankę przy linii bocznej. Wciąż znajdując się wśród rezerwowych. Z Legią więc nie zagra, a ja wręczam mu symboliczny tytuł Honorowego Członka Nowoczesnej.