środa, 25 kwiecień 2018 21:06

25 kwietnia 2018 roku

Napisał

Dożyliśmy czasów, z których dumny byłby Viktor Brack. Pewnie część z Was nie ma pojęcia co to za typ, więc przypomnę, że to przesympatyczny pan, który zorganizował Akcję T4. A akcja ta miała na celu „eliminacje życia niewartego życia” – według niemieckich teorii z czasów rządów NSDAP, gdyż miała miejsce w latach 1939-44. Teraz podobne założenia przyświecają zabiciu przez lekarzy do spółki z sądem niespełna dwuletniego Alfiego Evansa. Strasznie się uparli żeby go zabić, nie pozwalają na jego wywiezienie z Brytanii, mimo zaoferowania miejsca w watykańskim szpitalu i nadania Małemu włoskiego obywatelstwa. Nie i już. Problem tylko taki, że Alfie nie chce umrzeć i żyje wbrew lekarzom. Słychać głosy, że szpital, w którym się znajduje brał udział w eksperymentach medycznych, więc jest szansa, że doktor Josef Mengele tez byłby dumny. Nie wiem czy to prawda, ale tylko to wyjaśnia determinację lekarzy w uniemożliwieniu jakiejkolwiek pomocy.

Chłopak ma pecha nie być karpiem, kurą, kornikiem drukarzem czy nawet koniem z Janowa więc cała zgraja naszych dyżurnych autorytetów z Mają Ostaszewską i Maciusiem Szturem na czele milczy. Podobnie jak brytyjscy politycy z głównych partii… A samolot do Włoch czeka. A sąd się nie zgadza. Przykro mi, ale taki postęp to ja mam serdecznie w dupie.

A jeżeli ktoś liczy na organizacje, które piszą o sobie „Walczymy o świat, w którym każdy człowiek może korzystać ze wszystkich praw zawartych w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka” to odpowiedź jest taka:

amnesty

Cóż, widać nie opłaca się.

Przy okazji niejaki Migalski Marek, który był do tej pory tylko przegranym politykiem okazał się również całkowicie przegrany jako człowiek.

migalski alfie

Podobno Maruś się obraża, jak ktoś się z nim nie zgadza, banuje, a potem oburzony wrzuca komentarze na swoje profile. Bardzo dojrzałe jak na "szanowanego naukowca". A na plucie w gówno szkoda czasu. Piszę o tym tylko po to żebyście pamiętali jakby wpadł na pomysł reanimacji swojej politycznej – pożal się Boże – kariery.

A najgorsze jest to, że jestem w stanie wyobrazić sobie, że po Alfim będą następni… Nawet marsze poparcia takich inicjatyw z pewną posłanką na czele jestem sobie w stanie wyobrazić. Ale to wafelki są nazizmem, a nie wcielanie w czyn nauk Fuhrera, prawda?

Kto jest wierzący niech się za Małego pomodli, kto nie jest niech ciepło pomyśli, czy co tam się robi w takich sytuacjach.

Tyle, chyba nigdy nie napisałem czegoś tak monotematycznego, ale moje kpiny z otaczającego nas świata dzisiaj wybitnie nie pasują do powyższego. Do spraw bieżących wrócimy jutro.

Czytany 5430 razy