czwartek, 30 lipiec 2015 22:30

30 lipca 2015 roku

Napisał

Sikorski zrobił to co potrafi najlepiej. Przeprosił na Twitterze. "Przepraszam za wniosek o uhonorowanie największego prywatnego pracodawcy w Polsce. Mea culpa". To oczywiście o orderze dla Biedronki. Który to przedsiębiorca – rzecz jasna – dokłada do interesu.

Niejaki Trzaskowski stwierdził, że w wożeniu mebli za cyrkiem premierzycy nie widzi nic bulwersującego. „Cóż w tym podniecającego?” pyta. Koszty, Rafciu, koszty. Gdyby Ewcia płaciła za to ze swojej pensji nie byłoby problemu. Problemem jest to, że pieprząc o konieczności oszczędzania, sama trwoni pieniądze na pseudobizantyńskie fanaberie.

Syn Cimoszewicza wystartuje z list PO do sejmu. Dodając do tego syna Leppera szykuje się piękna lista dynastyczna. Aż dziwne, że Józef Bąk się nie wybiera.

„1 sierpnia o 17:00 odbędzie się test systemu ostrzegania mieszkańców”. Tak piszą w Warszawie. Rozchodzi się o to, że jak co roku, zawyją syreny w rocznice wybuchu powstania warszawskiego. A nie można normalnie tego nazwać? Jak kiedyś?

Przy okazji muszę zauważyć co powiedział gen. Ścibor-Rylski w kierunku Dekodera: „Drodzy moi przyjaciele, mam nadzieję, że to spotkanie dzisiaj - i jeszcze jutro, pojutrze - z panem prezydentem Najjaśniejszej Rzeczpospolitej nie będzie ostatnie. Dajemy urlop panu prezydentowi na 5 lat, ale za 5 lat spotkamy się tutaj. Musimy się spotkać, panie prezydencie! Ja będę obserwował z góry, czy dotrzymacie tej obietnicy, dobrze? Do zobaczenia za 5 lat z prezydentem kochanym”. Tak... Widać takie robienie polityki na „grobach powstańców” jest absolutnie w porządku.

Żeby nie było. Gwizdy na Powązkach i wiecznie spóźniający się na uroczystości Macierewicz są równie żałosne.

Teraz przenosimy się do Krakowa. Grupa pracowników Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu miała zeznawać w sądzie przeciwko Janowi Tajsterowi w jednej z jego licznych spraw.  Co zrobił więc Jacuś Majchrowski? Powołał pana T. na prezesa ZIKiT. Tak, ja też myślałem, że to Kopacz jest najbardziej bezczelna.

Na koniec tradycyjnie o Europucharach. Dzisiaj miała miejsce najkrótsza w historii telewizji transmisja meczu piłkarskiego. Trwała jakieś 11 minut. Pierwszej połowy meczu Legii z jakimiś tam Albańczykami widać nie było w cale, druga została przerwana dość szybko, bo kamienie nisko latały. Z albańskiej strony, żeby była jasność. Prawdopodobnie Legia wygra walkowerem, a rewanżu nie będzie.

Na czymś co miało być oprawą Albańczycy napisali „Koniec meczu będzie końcem waszego życia. Nie jestem Słowianinem, jestem Albańczykiem". Ciekawe czy w Warszawie tez byliby tak odważni?

Czytany 2418 razy