Przez ostatnie osiem lat Polki i Polacy* skłonni byli czytać moje skromne wypociny. Niestety w tym momencie jestem zmuszony Was przeprosić i poprosić o urlop bezpłatny.
Myślę, że część z Was spodziewała się takiego kroku, patrząc chociażby na ostatnią częstotliwość wpisów. Nie jestem obecnie w stanie nawet patrzeć w stronę jakichkolwiek doniesień. Chwilowo czuję się wypalony i nie jestem w stanie znaleźć właściwych tematów. Ileż można pisać o tym, że rząd obniża podatki przez ich podwyższanie i walczy z epidemia równie skutecznie jak Unia z nielegalną imigracja, szef głównej partii opozycyjnej zachował się jak kretyn, gwiazdor TVN znowu płacze, a eurosłanka SS znowu powiedziała coś głupiego? Naprawdę czuję do tego obrzydzenie.
Muszą od tego trochę odpocząć i - jak zwykł mawiać prezes pewnego klubu piłkarskiego po kolejnym eurowpierdolu – wrócić silniejszy.
Dziękuję Wam za każde dobre słowo i liczę, że zrozumiecie.
Wrócę… zawsze wracam ;) może nawet latem?
Wasz ulubiony Hugues de Payns
P.S. na Twitterze pewne wciąż będę w jakimś stopniu działał.
*) zawsze chciałem to napisać